Umiędzynarodowienia
A jednak niezarażalni
W nocy z 14 na 15.01.2021 ukazało się rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. W przepisie § 28a ust. 1 pkt 11 określono, że w pierwszej – priorytetowej – fazie zaszczepieni zostaną „Nauczyciele akademiccy zatrudnieni w uczelni innej niż określona w pkt 6 (medycznej) oraz inne osoby prowadzące w uczelni zajęcia ze studentami lub doktorantami zgodnie z programem odpowiednio studiów albo kształcenia”. Niestety po raz kolejny okazuje się, że w powszechnym rozumieniu funkcjonowanie uczelni zależne jest jedynie od nauczycieli akademickich, a do wspólnoty akademickiej nie zalicza się pracowników administracyjnych i innych pracowników niebędących nauczycielami akademickimi.
Zastanawiamy się, co kierowało rządzącymi, że zaliczyli do grupy priorytetowej nauczycieli akademickich, z których znakomita większość prowadzi obecnie zajęcia w formie zdalnej i będzie je nadal w tym trybie prowadzić, a wykluczyli osoby, które mają na co dzień – i to od marca 2020 roku – realny kontakt ze studentami (i nauczycielami akademickimi) w dziekanatach, w bibliotekach, czy też w innych biurach, których działalność zdalna jest niemożliwa z powodu konieczności pracy na dokumentach papierowych, których wersje elektroniczne nie są uznawane w przepisach prawnych (np. dokumenty dotyczące pomocy materialnej, czy przebiegu studiów).
Jeżeli celem było przyspieszenie powrotu studentów na uczelnię i zapewnienie jakości kształcenia oraz realizacji efektów uczenia się zaplanowanych w programach studiów, to warto zauważyć, że szczepiąc samych nauczycieli akademickich nie rozwiązujemy problemu – nadal na uczelniach większość osób będzie niezaszczepiona (przede wszystkim studenci), więc ich powrót i gromadzenie się w salach i aulach może przyczynić się do dalszego rozprzestrzeniania pandemii. Ta sytuacja nie jest porównywalna do szkół powszechnych – studenci są dorosłymi ludźmi, którzy mogą zostać zaszczepieni, a ich nauka zdalna nie wpływa na niemożność pracy rodziców.
Jeżeli celem był powrót do dydaktyki hybrydowej (trochę zdalnie, trochę na miejscu) w ramach tych kierunków studiów, które tego potrzebują najbardziej (m.in. nauki ścisłe), to coś najwyraźniej nie wyszło – potrzebne byłoby uwzględnienie całej organizacji, która ma wrócić do większej liczby kontaktów społecznych – od profesorów, przez informatyków, bibliotekarzy i osoby obsługujące studentów, na samych studentach kończąc.
Takie rozwiązanie zostało zresztą zaproponowane w fazie zerowej, gdy do szczepienia mogli się zgłosić wszyscy z danej uczelni medycznej – nauczyciele akademiccy, studenci, pracownicy ochrony, główne księgowe, stażyści, wolontariusze i nawet przedstawiciele firm współpracujących na stałe na terenie szpitala lub uczelni. Bardzo to było jasno napisane na stronach internetowych gov.pl – czemu w przypadku uczelni niemedycznych ta logika została zmieniona?
Nie jesteśmy przekonani, że w obecnej sytuacji to uczelnie powinny być potraktowane priorytetowo w dostępie do szczepionek, a nie na przykład pracownicy handlu i gastronomii, jednak uważamy, że jeżeli decyzja rządzących umieszcza szkoły wyższe na pierwszym froncie, to należy umożliwić szczepienia całej organizacji, a nie tylko wybranej i w tej sytuacji uprzywilejowanej grupie pracowników, których zadania nie tworzą większego ryzyka zakażeniem niż zadania pozostałych pracowników uczelni – a czasami wręcz przeciwnie.
Od początku pandemii nasze Stowarzyszenie kilkakrotnie zwracało się do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego o uwzględnienie pracowników administracyjnych w wytycznych służących organizacji pracy na uczelniach. O ile na początku nasza grupa zawodowa była pomijana, gdyż rolą władz uczelni było zagwarantowanie “ciągłości funkcjonowania uczelni”, a to wymagało i nadal wymaga obecności fizycznej na uczelni, o tyle z biegiem czasu dało się zauważyć zmianę w podejściu – przepisy i wytyczne odnosiły się także do naszej pracy, narzucając reżimy sanitarne pozwalające zapewnić bezpieczeństwo pracy osobom, których obecność na uczelni i kontaktowanie się na żywo ze studentami są konieczne. Niestety, w przypadku szczepień, po raz kolejny, pracownicy uczelni niebędący nauczycielami akademickim stali się w oczach Ministerstwa niewidzialni i – najwyraźniej – niezarażalni.
Postulujemy o racjonalne decyzje oparte na realnej analizie ryzyka zakażenia wirusem dla poszczególnych stanowisk i zadań i planowanych zmian w funkcjonowaniu Uczelni. Obecne rozwiązania utrwalają strukturalną nierówność grup zawodowych i miejsca w obowiązującej hierarchii, a jednocześnie nie umożliwiają uczelniom pełnego powrotu do normalnego funkcjonowania.
[aktualizacja z 20.01.2021]: W odpowiedzi na nasze pismo w sprawie włączenia pracowników niebędących nauczycielami akademickimi do I etapu szczepień przeciw COVID-19 otrzymaliśmy z Ministerstwa Edukacji i Nauki zapewnienie, że w pełni popiera tę inicjatywę. Mamy nadzieję, że zmiany zostaną z czasem uwzględnione w Narodowym Programie Szczepień przeciwko wirusowi SARS-CoV-2, a MEiN dziękujemy za podjęte starania na rzecz wszystkich pracowników uczelni.