Umiędzynarodowienia
Cyfrowa ewolucja legitymacji studenckiej. W oczekiwaniu na dalsze zmiany
Przychodzi student do dziekanatu i pyta: „Po co mi mLegitymacja, skoro i tak muszę przychodzić po legitymację plastikową?” Na szczęście, moi studenci są bardzo sympatyczni i jest to jedynie formułowanie braku zrozumienia tej procedury, a nie pretensje do osób pracujących w dziekanacie, niemniej jednak wskazuje na problem, który jest zauważany nie tylko przez pracowników administracji, ale również przez studentów.
Legitymacja studencka jest wydawana w formie elektronicznej karty procesowej (ELS) i dotychczas mogła być dodatkowo wydana w formie dokumentu elektronicznego przy użyciu aplikacji mobilnej (MLS). Obecnie na stronie RCL pojawił się projekt, zgodnie z którym MLS będzie wydawana na wniosek studenta, co ma doprowadzić do zobligowania wszystkich uczelni, aby wprowadziły taką możliwość. Więcej na ten temat we wpisie Magdaleny Kukuły na naszym blogu.
Co oznacza ta zmiana? Z jednej strony jest to dobry krok w celu upowszechnienia MLS, z drugiej strony uważam, że potrzebne są dalsze zmiany, które zachęcą studentów do korzystania z aplikacji mObywatel, w tym korzystania z MLS i uproszczą życie zarówno studentom, jak i pracownikom dziekanatu.
Obecnie przepisy o szkolnictwie wyższym uzależniają ważność MLS od ważności ELS. Student musi przyjść do dziekanatu w celu przedłużenia plastikowej legitymacji, aby mieć aktywną legitymację mobilną. Są obecnie uczelnie, które dają studentom pełny dostęp do MLS – otrzymują je wszyscy studenci i nie muszą o nie wnioskować (przy tej okazji proponowałabym takie rozwiązanie tym uczelniom, które dopiero wdrożą MLS – ograniczy to niepotrzebną dodatkową pracę dla dziekanatów w postaci procedowania składanych wniosków o MLS). Jeśli zatem wszyscy będziemy mieli powszechnie udostępnione MLS-y, to może uda się zmienić przepisy prawne, tak aby realnie uprościć proces przedłużania ważności legitymacji studenckich i przy okazji upowszechnić korzystanie z konta mObywatel przez studentów.
Warto podkreślić, że studenci uczelni, które wdrożyły MLS nie korzystają z nich na taką skalę jakbyśmy oczekiwali. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka i nawet po wejściu w życie nowego przepisu prawnego, wdrożenie MLS napotykać będzie na pewne bariery zarówno prawne jak i strukturalne:
- MLS będzie nadal dodatkowym dokumentem ponieważ student i tak musi odebrać tradycyjną plastikową legitymację, co powoduje, że dla studenta MLS jest dodatkiem – niekoniecznie potrzebnym, skoro i tak MLS jest niezbędna. Ponadto, co semestr, student musi stawić się w dziekanacie w celu przedłużenia ELS, a dziekanat przy użyciu czytnika musi przedłużyć termin ważności i nakleić odpowiedni hologram (często studenci muszą na tę czynność poczekać w kolejce do dziekanatu). Dopiero po dokonaniu tych czynności przez dziekanat, automatycznie zostaje przedłużony termin ważności MLS,
- w przypadku uczelni, które korzystają z innych systemów teleinformatycznych niż USOS, proces wdrażania dotychczas był długotrwały (być może to się zmieniło, ale gdy wdrażaliśmy MLS w ALK, trwało to bardzo długo),
- aby student mógł aplikować o MLS musi posiadać PESEL, co wyklucza w wielu przypadkach cudzoziemców.
MLS jest wydawana z taką samą datą ważności, co jej odpowiednik ELS i traci ważność, gdy ELS zostanie unieważniona poprzez utratę statusu studenta lub gdy zostanie anulowana. Zatem dlaczego musimy uzależniać ważność MLS od przedłużenia ELS? Jeśli MLS byłaby automatycznie przedłużana w systemie w zależności od posiadanego statusu studenta w systemie informatycznym uczelni, student nie musiałby biegać do dziekanatu i czekać w kolejkach po hologram i przedłużenie na plastikowej karcie – miałby ważną legitymację w aplikacji. Wówczas jedynie studenci, którzy nie mają numeru PESEL i pojedynczy przeciwnicy cyfrowych rozwiązań stawiali by się w dziekanacie z plastikowymi odpowiednikami MLS. Plastikowa ELS wówczas byłaby odpowiednikiem elektronicznej legitymacji, czyli odwrotnie niż jest obecnie.
Zdaję sobie sprawę, że jednym z argumentów przeciw takiemu rozwiązaniu jest to, że MLS, podobnie jak np. dowód osobisty, wydawane są w postaci karty i aplikacji z tym samym terminem ważności. Problem polega na tym, że dowód traci ważność po kilku latach a legitymacje studentów co pół roku. Ponadto obecnie ELS, oprócz tego że jest dokumentem poświadczającym status studenta, stanowi kartę miejską, czasami kartę płatniczą, jest też nośnikiem innych informacji. Wiele uczelni na ELS nadaje studentom różne uprawnienia jak karta biblioteczna, e-obecność, wjazd na parking, czy dostęp do kampusu. Takie funkcje nie muszą jednak być na legitymacji. W zależności od możliwości uczelni, może to być w aplikacji mobilnej albo na karcie, która niekoniecznie musi być legitymacją. Taka karta byłaby tańsza, bez konieczności przedłużania i naklejania hologramów – jej ważność może być uzależniona od statusu studenta w systemie informatycznym bez potrzeby wystawania studenta w kolejce do dziekanatu w celu przedłużania jej ważności co pół roku.
Na koniec warto przypomnieć, że kiedyś odejście od papierowych indeksów wydawało się niemożliwe, a teraz tworzymy elektroniczną dokumentację przebiegu studiów łącznie z elektroniczną teczką studenta. Mam nadzieję zatem, że legitymacje studenckie, które przecież kiedyś wypisywaliśmy na papierowych kartonikach, też przejdą swoją cyfrową ewolucję. Cyfryzacja nie może być dublowaniem procedur i procesów – ma być ich uproszczeniem. Czekam zatem na dalsze zmiany z dużą nadzieją, że znajdzie się sensowne rozwiązanie dla pełnego wykorzystania mLegitymacji studenckich!