Umiędzynarodowienia
A może w ten sposób rozwiązać problem wiz studenckich?
Ostatnie kilkanaście dni spędziliśmy - podobnie jak wiele innych osób - na intensywnych poszukiwaniach sposobu, który umożliwiłby studentom zagranicznym dostanie się na polskie uczelnie, pomimo nagłego zamknięcia tej drogi w związku z wytycznymi MSZ. Rozwiązania nie dało się znaleźć z prostego powodu: wymagałoby ono albo zakrzywienia czasoprzestrzeni (co tłumaczyliśmy już kilkakrotnie), albo szybkiej cyfryzacji kuratoriów oświaty i wzmocnienia ich zasobów kadrami (aby nie trzeba było zakrzywiać czasoprzestrzeni).
Założenie, które przyjęliśmy było błędne – poszliśmy bowiem torem przyjętym przez MSZ. Według MSZ, wydanie decyzji o uznaniu świadectwa maturalnego przez kuratorium przed złożeniem wniosku wizowego ma ograniczyć napływ imigrantów zarobkowych, którzy uzyskają wizę studencką. To jednak nie zadziała. Osoba, która ma świadectwo maturalne uznane przez kuratorium, również może wykorzystać wizę do wejścia na nasz rynek pracy. Oczywiście wytyczne MSZ ograniczają szanse na uzyskanie wizy przez osoby, które nie mają odpowiednika naszej matury, ale przy okazji dotykają wszystkich zainteresowanych podjęciem studiów. To nie jest precyzyjne działanie, lecz całkowita eliminacja studentów zagranicznych pochodzących z państw objętych wytycznymi.
Porównując dane liczbowe, studentów I roku na studiach I stopnia na polskich uczelniach (publicznych i niepublicznych) jest to zaledwie ułamek wobec liczby wydanych wiz pracowniczych. Z Indii jest ich raptem niecałe 4 tys. na polskich uczelniach. Wątpliwe jest także to, aby polskie kuratoria na masową skalę nie uznawały przedłożonych przez zagranicznych studentów dokumentów. W końcu naprawdę na zdecydowanej większość uczelni pracują specjaliści do spraw rekrutacji, w tym rekrutacji cudzoziemców. Nadal stoimy na stanowisku, że jeżeli jakaś uczelnia z premedytacją przyjmowała osoby bez matury, to jest to sprawa dla prokuratury.
Skoro liczba studentów I roku jest tak niewielka, to w czym problem? Otóż jest pewna szara strefa, co do której chyba nikt nie ma pełnej informacji. Wróćmy do czasów sprzed wytycznych w znacznym uproszczeniu:
- osoba z zagranicy została zrekrutowana na studia > na podstawie tej decyzji aplikuje o wizę > przyjeżdża na uczelnię (załatwia dalsze formalności, w tym składa wniosek o uznanie matury przez kuratorium) > rozpoczyna studia > napotyka trudności w nauce, albo z innych względów zostaje skreślona > uczelnia ma obowiązek wysłać stosowną informację do wojewody, a ten podejmuje dalsze działania > osoba, która przestaje być studentem traci prawo do wizy
- osoba z zagranicy została zrekrutowana na studia > na podstawie tej decyzji aplikuje o wizę > nigdy się na uczelni nie pojawia. Koniec. [osoba nadal jest w Polsce na wizie studenckiej i nikt o tym nie wie]
Oczywiście w przypadku drugim uczelnia odnotowuje fakt niepojawienia się osoby, ale nigdzie tego nie raportuje, bo: a) osoba mogła się rozmyślić i nigdy nie aplikować o wizę; b) osoba mogła wizy nie dostać; c) nie ma tego gdzie zaraportować. Zauważmy, że dodanie do wniosku wizowego punktu pt. „decyzja o uznaniu z kuratorium” nic tu nie zmieni, bo problem leży gdzie indziej.
I to właśnie tu pojawia się szara strefa – osoby przyjęte na studia, które uzyskały wizę studencką, ale na uczelni się nie pojawiły nie zasilają statystyki studentów zagranicznych, bo studentami nie są. Pracownicy uczelni nie wiedzą, czy taka osoba starała się o wizę i jakie są jej losy, bo nikt ich nie informuje. Owszem, mogą napisać do studenta z własnej inicjatywy (a ten odpowiedzieć lub nie), albo przekonać się naocznie, że wiza jest, gdy student pojawi się na uczelni. Konsul podobnie, nie wie, czy osoba, której wydał wizę studencką dotarła na uczelnię. Kółko się zamyka.
Rozwiązanie tego problemu postulowaliśmy miesiąc temu po Okrągłym Stole Rekrutacji Studentów Zagranicznych, kiedy nikt z nas nie wiedział o wytycznych. Teraz nabiera ono nowego znaczenia, zwłaszcza że jego wprowadzenie nie wymaga specjalnych nakładów pracy:
- Do ustawy PSWiN należy wprowadzić definicję „osoby przyjętej na studia”, a zatem jeszcze formalnie nie studenta, ale i nie kandydata – osobę, która pomyślnie przeszła rekrutację, ale jeszcze nie nabyła praw (i obowiązków) studenckich.
- Do systemu POL-on (i stosownych przepisów) wprowadzić nową rubryczkę dla cudzoziemców: „osoby przyjęte na studia”. Pracownicy uczelni wpisywaliby tam każdą osobę, która uzyskała pozytywną decyzję rekrutacyjną, która może być podstawą wydania wiz. Fakt, oznacza to dużo pracy dla tych pracowników (rekrutuje się nierzadko więcej studentów niż pomieści kierunek, bo wiadomo, że ostatecznie nie wszyscy rozpoczną studia), ale dalej:
- Dostęp do systemu POL-on w zakresie j.w. uzyskuje wojewoda, stosowny konsulat i Straż Graniczna, a zatem uczelniom odpada wysyłanie zawiadomień w przypadku skreślenia i odpowiadanie na część pytań Straży Granicznej.
W ten sposób systemowo rozwiązujemy problem wyciągania wiz studenckich w celu podjęcia pracy zarobkowej, zachowując prawo studentów do podjęcia nauki w Polsce.
Tekst ten powstał z kilku różnych inspiracji: postulatów zgłoszonych po Okrągłym Stole Rekrutacji Studentów Zagranicznych zorganizowanym przez IROs Forum i FAA 1 lipca, wielu linijek tekstu i przemyśleń wymienionych w grupie z Lilianą Lato, Aleksandrą Matukin-Szumlilńską, Ewą Kiszką i Pauliną Boroń-Kacperek, a także dwóch osobnych dyskusji z Beatą Mierzejewską i Ewą Wiśniewską. „Osobę przyjętą na studia” i włączenie innych podmiotów do POLon opisała Aleksandra Matukin-Szumlińska w naszych postulatach, a inspirację porównania danych statystycznych dotyczących liczby studentów i imigrantów zawdzięczam Marii Stós. Reszta zależy już nie od nas.